Wywiad z Prezesem Piotrem Szulec

 

„Skarbiec Holding chce konsolidować branżę, ale prezes Piotr Szulec ocenia, że większość kandydatów do przejęcia ma niską jakość, co może oznaczać konieczność znacznej restrukturyzacji. W przyszłości znikną TFI średniej wielkości, a rynek podzielą między siebie TFI z ponad 10 mld zł aktywów i małe, wyspecjalizowane podmioty.


"Restrukturyzujemy się już wewnętrznie, dlatego nie widzę na chwilę obecną możliwości wejścia dodatkowo w restrukturyzację zewnętrzną. Rozglądamy się za podmiotami, które są jakościowo odpowiednie, podobne do nas jeśli mówimy o konsolidacji poziomej. Przy konsolidacji pionowej muszą to być podmioty regulowane, najlepiej dobre jakościowo domy maklerskie" - powiedział w rozmowie z PAP Biznes prezes Skarbiec Holding i Skarbiec TFI Piotr Szulec.

Skarbiec Holding szuka do przejęć przede wszystkim podmiotów przynoszących zyski, oferujących dla grupy wartość dodaną.

"Jeśli mamy przejąć i wprowadzić do grupy nowy podmiot, to musi on w momencie przejęcia przynosić wartość dodaną, nie chcemy firm, do których będziemy musieli dokładać z nadzieją, że kiedyś osiągną swój break even. Na sprzedaż są wystawione obecnie raczej podmioty słabe, natomiast ci, którzy mogliby wchodzić w grę, oglądają się jedni na drugich" - powiedział.

Piotr Szulec ocenia, że w branży wciąż nie ma przekonania o konieczności konsolidacji, a impas w tym zakresie nie jest w interesie takich TFI jak Skarbiec.

"Niepotrzebnie tracimy czas. Można byłoby zajść dużo dalej i sprawniej, gdyby rozmowy nabrały odpowiedniego tempa" - powiedział.

Prezes wskazuje, że przy rosnących kosztach regulacyjnych i malejącej marży ważne jest, żeby potencjalny kandydat do przejęcia osiągał dodatni wynik operacyjny, a przynajmniej wychodził na zero bez uwzględnienia opłaty zmiennej za zarządzanie.

"Do tego potrzeba odpowiedniej wielkości aktywów, stąd bierze się potrzeba pozyskania ich przez systematyczny wzrost organiczny albo przez przejęcia. To jest dla nas cel wiodący" - powiedział.

"Niektórym TFI przy tej skali działalności jeszcze udaje się osiągać zysk. Nam się to ostatnio nie udało, i dlatego od roku staramy się tak przebudować, żeby móc osiągać zyski bez dochodów z opłaty zmiennej" - dodał.

Poprawa rentowności TFI bierze się przede wszystkim z bardzo stanowczego podejścia do kosztów. W dłuższej perspektywie rodzi to jednak poważne ryzyka, których Skarbiec nie chce ponosić.

Piotr Szulec widzi w przyszłości na polskim rynku miejsce dla 5-10 dużych TFI i pewnie podobnej liczby małych.

"Niektórzy mówią, że to odpowiednia liczba i w tym kierunku rynek powinien zmierzać. Ja jestem zwolennikiem większej konkurencji, ona jest dla końcowych klientów zdecydowanie lepsza" - powiedział.

Jego zdaniem, grupę dużych TFI zdominują podmioty bankowo-ubezpieczeniowe, a dla prywatnych pozostanie miejsce dla jednego, może dwóch z nich.

TFI o średniej skali działalności, z aktywami rzędu małych kilku miliardów złotych, będą musiały wkrótce zdecydować: czy podejmą wysiłek w celu zwiększenia skali i dołączenia do grona największych graczy, czy też staną się małymi, wyspecjalizowanymi podmiotami.

"Na rynku TFI nastąpi to, co zaszło wcześniej w sektorze bankowym czy firm doradztwa finansowego: średnie podmioty się nie utrzymały. Pozostały podmioty duże albo małe i wyspecjalizowane, a wszystko co było pośrodku albo upadło, albo zostało ostatecznie przejęte. Bierzemy to pod uwagę pracując nad strategią Skarbiec TFI na najbliższe lata" - powiedział.

"Biorąc pod uwagę koszty regulacyjne, które rosną i marże, które zostały znacząco obniżone, musi dojść do wymuszonej konsolidacji i średnie TFI muszą się zdecydować, czy chcą być duże i wtedy przejmujemy lub jesteśmy przejęci, albo chcą być małe i konieczne jest radykalne cięcie kosztów i dostosowanie działalności do małej skali" - dodał.

Szulec podtrzymał wcześniejsze zapowiedzi, że Skarbiec Holding może powrócić do ewentualnej wypłaty dywidendy, jeśli przeprowadzi już procesy akwizycyjne. Tu oczywiście istotna jest finalna decyzja akcjonariuszy spółki.

Dodaje, że pojawiają się podmioty, zainteresowane relatywnie niską wyceną Skarbca.

"Zgłaszają się do nas podmioty zainteresowane akcjami Skarbca i są to raczej zapytania z zagranicy. Jednak to, że mamy zielone światło na prowadzenie rozmów konsolidacyjnych i na dalszy rozwój organiczny, w tym naszej platformy transakcyjno-informacyjnej świadczy o tym, że założenie akcjonariuszy jest bardziej prorozwojowe niż sprzedażowe" - powiedział.

Prezes Szulec zalicza Skarbiec TFI z aktywami na poziomie 5-6 mld zł, do grona średnich. Z kolei duże TFI to minimum 10, a najlepiej ponad 15 mld zł aktywów pod zarządzaniem.

"Nie zdecydowaliśmy jeszcze, w którą stronę pójdziemy, jedna i druga opcja są interesujące. Dużo łatwiej byłoby zejść w stronę małego TFI, czyli zoptymalizować się kosztowo, zmniejszyć ofertę produktową, zrezygnować z części klientów, ale to nie jest opcja rozwojowa dla naszych akcjonariuszy. Musimy raczej patrzeć w drugą stronę" - powiedział.

"Z punktu widzenia Skarbca najważniejsze w ciężkim i wymagającym otoczeniu było zabezpieczenie środków, które nam powierzyli akcjonariusze. Gdy patrzymy na to, co dzieje się na szeroko rozumianym rynku finansowym, widać, że ryzyka są bardzo duże, bankrutują banki, które wydawały się nie do ruszenia. Mamy ten przywilej, że posiadamy bardzo dużą poduszkę płynnościową, a zyski z kilku lat zostały zatrzymane w naszej spółce" - dodał.

W ocenie prezesa branża TFI w Polsce zatrzymała się w rozwoju i funkcjonuje bardzo podobnie do tego jak to wyglądało 20 lat temu. Bardzo podobna sytuacja panuje w przypadku domów maklerskich, a te, które przeszły zauważalną transformację technologiczną, można policzyć na palcach jednej ręki.

Ocenia, że jeśli miałoby dojść do ewolucji i postępu, to musiałby się dokonać w miarę jednocześnie we wszystkich podmiotach zaangażowanych w te procesy. Wymienia przy tym agenta transferowego, banki depozytariusze, TFI oraz dystrybutorów.

"Odpowiedni, wyraźny skok technologiczny musiałby się odbyć wszędzie, a pojedyncze TFI nie jest w stanie takiego skoku wykonać bez znaczącej współpracy z agentem transferowym. Widziałbym możliwość stworzenia od podstaw zupełnie nowego technologicznie agenta transferowego. Nie musielibyśmy go tworzyć samodzielnie, ale np. przy współpracy kilku TFI, to już by zmieniło całkowicie branżę" - powiedział.

Piotr Szulec jest zdania, że całej branży TFI ucieka młode pokolenie przez braki czy opóźnienia technologiczne. Szacuje, że średnia wieku klientów TFI jest bardziej zbliżona do średniej bankowej, czyli 45-50+.

"Bez aktywnej komunikacji będzie ciężko pozyskać nowych klientów. Stare formy komunikacji wyczerpują lub nawet wyczerpały swój potencjał" - powiedział.

Branża TFI ma do nadrobienia ogromny dystans, który dzieli go od rozwiniętych rynków np. zachodniej Europy. Z najnowszych danych wynika, że aktywa funduszy inwestycyjnych, liczone jako procent PKB, wynoszą w Polsce około 12 proc., podczas gdy średnia unijna przekracza 63 proc.

Szulec ocenia, że TFI czy grupy finansowe, do których takie TFI należą, będą musiały stać się bardziej niż dotychczas wszechstronne w podejściu do klienta, w zarządzaniu jego środkami finansowymi. Rolą TFI nie będzie już tylko inwestowanie powierzonych środków.

"Dlatego interesują nas do przejęcia np. domy maklerskie, gdyż one powoli mają już funkcjonalności, które kiedyś były oferowane tylko w bankach. Czy to się odbędzie w sposób bardziej zautomatyzowany, poprzez technologię czy przez bezpośrednią interakcję z klientem, to już jest sprawa wtórna. Wraz z upływem czasu usługi świadczone przez banki, domy maklerskie czy TFI w pewien sposób się ujednolicą" - powiedział.

Piotr Szulec zapewnia, że Skarbiec Holding, niezależnie od gotowości do udziału w konsolidacji branży, aktywnie rozwija się organicznie.

"Wzrost organiczny jest ciężki, ale możliwy do realizowania jeśli ma się ciekawą paletę produktów i wychodzi frontem do klienta. Aktywne podejście do inwestowania to nasze DNA i tak pozostanie, nie myślimy np. o tworzeniu ETF-ów. To nie jest ścieżka dla nas. Rozbudowujemy sieć dystrybucji, budujemy własną platformę transakcyjno-informacyjną, prowadzimy aktywną komunikację z klientami. Ma to nam pozwolić nie tylko utrzymać pozycję, ale też popchnąć naprzód. Nie obędzie się przy tym bez inwestycji w technologię" - powiedział.

Prezes wymienił w tym kontekście nową platformę sprzedażową. Ma być ona uruchomiona w przyszłym roku, choć możliwe, że pewne rozwiązania wprowadzone zostaną wcześniej.

"Mieliśmy początkowo finansować ją środkami z NCBiR, ale ze względu na relatywnie sztywne ramy związane z wykorzystaniem tych środków stwierdziliśmy, że będziemy to prowadzili z wykorzystaniem własnych zasobów, co daje nam dużo większą elastyczność projektową. Możemy na przykład korzystać z tego, co pojawia się obecnie na rynku i jest związane z wykorzystaniem sztucznej inteligencji" - powiedział.

"Cały czas zastanawiamy się nad reaktywowaniem bardziej aktywnej współpracy z JP Morgan i innymi światowej klasy asset managerami. Mamy obecnie zdecydowanie mniej funduszy JP Morgan w ofercie niż kiedyś, ale biorąc pod uwagę, jak mocno rozwinął się rynek platform indywidualnego podejścia do inwestowania, ta ścieżka też stoi pod znakiem zapytania. Fundusze takich marek jak JP Morgan są obecnie dostępne w bardzo różnych miejscach i niekoniecznie mogłyby naszym klientom przynieść wartość dodaną" - dodał.

Prezes przekonuje, że Skarbiec TFI ma bardzo wiernego klienta.

"W ostatnim roku mieliśmy odpływy netto rzędu zaledwie 250 mln zł, czyli znacznie poniżej średniej rynkowej. Pomimo bardzo złej sytuacji rynkowej i niesprzyjającego otoczenia, klienci z nami zostali, nie zraziły ich ani słabe wyniki niektórych naszych funduszy, ani ogólnie zła sytuacja na rynku obligacji i akcji. To są klienci aktywni, wieloletni i ufający naszej marce oraz naszym dokonaniom. To zupełnie inny klient niż w przypadku klienta funduszy bankowych, który gdy jest źle to ucieka w depozyty" - powiedział.

"Zakładamy, że panujące obecne warunki makro nie są do końca normalne. Wraz z ustabilizowaniem się sytuacji ani depozyty ani obligacje nie powinny dawać aż tak dużych stóp zwrotu jak to ma miejsce obecnie. Pomimo pewnego zniechęcenia inwestorów, aktywne inwestowanie i próba wypracowania stóp zwrotu lepszych od benchmarków mają nadal rację bytu" - powiedział.

Skarbiec Holding, właściciel Skarbiec TFI, w pierwszym półroczu roku obrotowego 2022/23 miał 27,9 mln zł skonsolidowanych przychodów wobec 63,2 mln zł przychodów rok wcześniej. Spółka wykazała 7,1 mln zł straty netto wobec 13,6 mln zł zysku netto przed rokiem.

Głównymi czynnikami mającymi wpływ na rezultaty finansowe grupy Skarbiec Holding w pierwszej połowie roku obrotowego były spadek średnich aktywów pod zarządzaniem funduszami, a także obniżenie maksymalnego limitu opłaty stałej za zarządzanie w funduszach i subfunduszach otwartych do 2,0 proc. od początku 2022 roku z 2,5 proc. w poprzednim roku. Wynagrodzenie zmienne wyniosło 1,46 mln zł w porównaniu do 15 mln zł w okresie poprzednim. Wynagrodzenie stałe za zarządzanie funduszami inwestycyjnymi i portfelami klientów spadło o 47 proc. rdr i wyniosło 25,1 mln zł.

 

Piotr Rożek

(PAP Biznes)
Ta strona używa plików cookies. Kontynuując wyrażasz zgodę na używanie przez nas plików cookies. Dowiedz się więcej w tutaj.
Akceptuję  |   Ukryj